Berneński pies pasterski - Baca

wtorek, 24 grudnia 2013

Merry Christmas!

Nie mam nowych psiowatych zdjęć,więc nacieszcie się kotećkiem :D

Z okazji dzisiejszej Wigilii i nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia chciałabym życzyć wszystkim czytelnikom przede wszystkim dużo zdrowia,szczęścia i radości. Żeby spełniły się wszystkie Wasze marzenia,abyście te Święta spędzili w rodzinnym,ciepłym gronie. Dużo uśmiechu i optymizmu ;)

sobota, 14 grudnia 2013

Zimmmno!

...ale w sumie co z tego? Nam chłód nie straszny! A już na pewno nie Bacusiowi.
Dziewczyny trochę leniuchują w cieple (szczególnie Sunia),ale za to Baca nadrabia za obydwie.
No bo dla Bacusia nie ma nic lepszego na świecie niż łapanie śnieżek i świrowanie w śniegu.
A potem krótki odpoczynek...w śniegu rzecz jasna.

Mam trochę zdjęć. Nie jakiś super bo ostatnio mam mały kryzys fotograficzny,ale ważne że są ;)









UWAGA! STRASZNE xd


Wbijać na:

sobota, 30 listopada 2013

Niespodzianka dla Psich Maniaków - psimaniak.pl :)

Który wielbiciel psów nie posiada chociaż jednej koszulki z psem,kubka,poduszki czy innej rzeczy?
Jeżeli należysz do grona tych,którzy jeszcze ani jednej z tych rzeczy nie posiadają,polecam odwiedzić stronę internetową sklepu Psimaniak :) Każdy wielbiciel danej rasy na pewno coś dla siebie znajdzie ponieważ do wyboru jest aż 70 ras psów! 

Ale to nie koniec! 

Dla wielbicieli takich ras jak:

Berneński Pies Pasterski
Owczarek Niemiecki
Border Collie

przygotowaliśmy małą niespodziankę.
Przy zakupie każdej koszulki związanej z tą rasą dostaniecie -10% rabatu + naklejkę z tą rasą gratis.
Promocja trwa do końca roku,warto z niej korzystać :) A może akurat któraś z bliskich osób chciałaby dostać koszulkę,kubek czy poduszkę z podobizną swojego psa? Idealny prezent na święta!

Jak zamawiać promocyjne rzeczy:

  1. Zakładamy konto na stronie internetowej sklepu psimaniak (http://psimaniak.pl/)
  2. Wybieramy te rzeczy,które chcemy zamówić (dotyczące wyżej wymienionych ras)
  3. Po wybraniu klikamy "dodaj do koszyka" po czym w koszyku wpisujemy kod rabatowy (który podam przez e-mail wszystkim zainteresowanym - Karolina.Karolina.Jakubek@gmail.com)
  4. Po wykonaniu przelewu czekamy na naszą paczkę :)
Miłych zakupów!


sobota, 23 listopada 2013

Zwariowany czas

Kiedy jest ciepło i świeci słońce Baca zachowuje się normalnie (w miarę bo on do końca nie jest normalny ;p). Co to znaczy? Że nie zachowuje się jak poparzony szczeniak,który 24h na dobę chce biegać,skakać i być w centrum zainteresowania. Jednak jak tylko trochę się ochłodzi,słońce schowa się za chmury to Baca zamienia się w innego psa. Działa to mniej więcej tak jak pełnia na wilkołaka xd Można powiedzieć że ma dwie strony. Taką w której jest spokojny i wystarczy mu trochę pospacerować i pospędzać ze mną czasu (np. w lecie) i taką w której czasami nie panuje nad emocjami i trudno pozbawić go energii.


Wiadomo że jak jest ciepło to Baca nie jest taki energiczny bo ciepło na niego działa. W okresie jesienno - zimowym można się nieźle pobawić i poćwiczyć ;) Dzisiaj ledwo rano Baca wrócił z moim tatą z działki,a pół godziny później już energia go rozpierała. Zdążyłam tylko wstać,zjeść śniadanie i od razu poszłam po smycz i zabrałam Miśka na pola. Tam z nim ćwiczyłam i rzucałam jabłka (bite 2 godziny! O.o),a potem poszliśmy po suczki i spędziliśmy jakąś kolejną godzinę poza domem. Bacuś wydawał się nawet zmęczony...ale jego "regeneracja" nie trwała zbyt długo,ponieważ jak wyszłam pół godziny później pozamiatać schody to pies już zachęcał do zabawy i wygłupów. Ja osobiście strasznie nie lubię jak pies mi się plącze pod nogami kiedy ja coś robię,u nas jest tak że jest czas który spędzamy razem i czas kiedy nie,wtedy jeden drugiemu "nie przeszkadza". Jak pies ma dość ćwiczeń to kończymy,jak ja robię coś innego to pies też za mną nie może łazić. Jednak Baca czasami lubi wejść sobie do garażu kiedy ja akurat go chcę zamknąć,specjalnie stanąć na dywan który ja chcę wytrzepać lub stanąć na środku schodów żebym nie mogła wejść do domu ;] dlatego teraz ćwiczę przede wszystkim to żeby Baca umiał się zająć samym sobą,kiedy ja nie mam czasu się nim zajmować. Czasami jak Bacy się nudzi to zaczyna drażnić Sunię. Za Sarą może jedynie chodzić,bo wie że z Sarą nie ma przelewek i jak go za bardzo wkurzy to poczuje jej zęby w jego zwisającej skórze na karku :P Więc sierota się jej boi.


Teraz na spacerach Baca minimum pół godziny musi biegać bo inaczej jest niewyżyty.Zapinamy go tylko wtedy gdy jesteśmy blisko drogi. Biega tam i z powrotem jak poparzony ;p Ale dzięki temu później bardziej się skupia na poleceniach i nie jest taki niespokojny. Naprawdę nie rozumiem ludzi którzy mówią że takie psy przez swoją masę są leniwe O.o oni chyba mają jakieś inne te psy. Baca to wulkan energii,gdyby nie to że mam czas żeby zabrać go tu i tam aby się wyszalał,mógłby być nieznośny bo mu by się najzwyczajniej w świecie nudziło.

Jak to ostatnio mój tata określił:

"Bacuś chciałby być grzeczny,ale on nie wiem jak to się robi" :D

poniedziałek, 11 listopada 2013

Pies pasterski - czyli wgłębiając się w historię rasy.

Czy dzisiaj często widujemy Berneńczyki zaganiające owce? W dzisiejszych czasach mówiąc "pies pasterski" mamy zazwyczaj na myśli lekkie,zwinne psy,takie jak Border Collie czy Owczarek Australijski. Ale czy zawsze tak było? Jakie psy kiedyś pomagały ludziom w pasterstwie?

Mimo że w dzisiejszych czasach Berneńczyki są bardziej psami stróżującymi,towarzyskimi czy psami pomagającym chorym,ciągle posiadają cechy,które były u nich kształtowane po to aby broniły stada. Kiedyś psami pasterskimi były psy duże,silne (takie które potrafiły obronić stado przed dużą zwierzyną),odporne na trudne warunki klimatyczne,Berneńczyk do tych wymogów idealnie pasowały. Dzięki swojej grubej i odpornej sierści pomagały również ludziom jako psy pociągowe. W dolinie Emmental  na przełomie XIX i XX wieku BPP hodowano jako psy pilnujące zwierząt hodowlanych,a także zaganiające. Jak wcześniej wspominałam transportowały także wózki. Jak pewnie każdy się domyśla były to duże i masywne psy (zresztą niektóre nadal takie są),ale mimo to utrzymywano je w dobrej kondycji żeby mogły ganiać za zwierzętami itd. Trochę smutne bo w dzisiejszych czasach niestety coraz więcej ludzi uważa że Berneńczyki to psy leniwe,a waga tych psów dochodzi nawet do 60kg! O.O 
Ciekawostką jest to że w tych czasach hodowano Berneńczyki czarnej maści,ponieważ wierzono że takie umaszczenie psa odstrasza złe duchy,co pomaga w pilnowaniu stada.

Później zaczęto hodować psy o lżejszej budowie,ponieważ nie było już tak dużego zagrożenia od strony większych zwierząt np. kojotów,niedźwiedzi. 



Jakie cechy psa pasterskiego posiada dzisiaj Berneńczyk?

Pierwszą,dość irytującą cechą jest charakterystyczne "podgryzanie". Wiadomo że podczas zaganiania,psy podgryzają lekko owce,ale BPP (szczególnie szczeniaki) mają również tendencję do podgryzania nóg,a szczególnie stóp ludzi ;) Mnie takie podgryzanie bardziej drażni niż gdyby pies mocno chwytał,dlatego silnie oduczam tego Bacę,chociaż jak np. bawię się z nim i chcę już przestać to Baca właśnie zaczyna swoje podgryzanie żeby pokazać że on jeszcze chce się bawić. Często mi też podgryza stopy gdy ja wyjmuję je z butów. 

Co to za pies pasterski który nie ma w instynkcie zaganiania? Niekoniecznie owiec,ale innych ruszających się żyjątek. Kiedyś Baca uwielbiał zaganiać kury i inne ptactwo,tyle że robił to bardzo energicznie i biegał jak powalony za kurami,a jak je dogonił do na nich kładł się i je lizał -__- Za każdy razem jak zaczynał ganiać za kurami to nakręcała też się Sunia i kura mogła nawet przez takie zabawy stracić życie. Ogólnie teraz jego instynkt zaganiający jest "uciszony" i Baca chodząc koło kur nie zwraca na nie uwagi,no chyba że jakaś zachowuje się zbyt głośno. Ale ogólnie jest lepiej niż kiedyś,a oduczenie go biegania za kurami było ciężkie.

Mimo silnego chwytu i dużego pyska Baca potrafi bardzo łagodnie obchodzić się z innymi zwierzętami. Podczas przeciągania da się zauważyć że potrafiłby rozszarpać niejednego,a mimo to czasami jak złapie kurę do pyska,biega z nią po całej działce,nie uszkadza jej. Kiedyś nawet złapał małego kurczaka i też mu nic nie zrobił ;) dlatego uważam że potrafi bardzo delikatnie "przynosić" swoją zdobycz w pysku.


Wie ktoś może co zrobić jak zniknęli mi obserwatorzy na blogu? Tzn. Zawsze z boku wyświetlali mi się i była opcja dodania obserwatora,a teraz mi się to nie wyświetla. Wam się może wyświetla. A jak wchodzę na projekt i chcę dodać na nowo obserwatorów to jest napisane że ta opcja już została dodana -__-

Masz do mnie pytania? :) Pytaj - http://ask.fm/Lolmenek

sobota, 2 listopada 2013

Nominacja do Liebster Blog Award - moje odpowiedzi :)

Zostałam nominowana przez blogerkę Ewelinę.C ( http://spojrzeniepsa.blogspot.com)  :)



1. Co sprawia że pies jest Ci tak bliski?


Sympatia do niego,pewny rodzaj przyjaźni,współpracy,przywiązania. To że czasem potrafimy się zrozumieć bez słów,że możemy razem trenować lub bawić się przez kilka godzin i nie mamy siebie dość :D

2. Od czego zaczynasz dzień z psem?

Od pieszczot,zabawy (tzw. przywitania się). 

3. O jakiej rasie psa marzysz i dlaczego?

Hmm...w pewnym sensie moje marzenia dotyczące rasy psa już się spełniły,mam Berneńczyka :) Chociaż jest jeszcze wiele ras o których marzę. Przykładowo Szpic Fiński...dlaczego? Jest to niesamowita,rzadko spotykana (niestety trudno dostępna ;< ) rasa,odporna na trudne warunki klimatyczne. Cenię je za swoją niezależność,spryt. Ogólnie bardzo lubię psy z lekko "dzikim" instynktem i cechami swoich przodków. Zapewne dlatego muszę oduczać moją suczkę wychodzenia po drabince dla kur i wynoszenia jaj z kurnika xd Oczywiście na tym się nie kończy moja "lista". Chciałabym także być w przyszłości posiadaczką jakiegoś krótkowłosego psa o lekkiej budowie aby ćwiczyć z nim "psią gimnastykę" że tak powiem :D Moja lista jest bardzo różnorodna ponieważ lubię psy przyjacielskie,łagodne dla wszystkich,"miśkowate",ale z drugiej strony cenię także psy z silnym charakterem,psy stworzone typowo do pracy z człowiekiem. Do ras psów którymi na pewno nigdy nie pogardzę zaliczają się Bernardyny,Dobermany,różnorodne psy myśliwskie / gończe,Owczarki Niemieckie / Australijskie i wiele wiele innych. No i rzecz jasna Berneńczyki :) 

4. Jesteś zwolennikiem teorii pozytywnego szkolenia?

Tak,sama staram się tak szkolić swoje psy.


5.Jaki jest Twój wzór jeżeli chodzi o behawiorystę/szkoleniowca?

Nie posiadam ^^

6. Twoja ulubiona książka?

"Opiekun", "W pustyni i w puszczy" itd.

7. Najmilsze wspomnienie do którego często wracasz?

Mam bardzo wiele takich wspomnień :) Lubię chwilę które mają swój klimat,swoją cenę.Zazwyczaj są to wspomnienia z wakacji,dzieciństwa itd.

8. Wolisz miasto czy wieś?

Bardzo lubię miejsca bliskie natury...trudno mi powiedzieć,zależy też o jakie miasto dokładnie by chodziło ;) Ale raczej wolę miasta,niekoniecznie wielkie / zaludnione,ale jednak miasta.

9. Jaki jest Twój przepis na idealny spacer z psem?

Nie za wysoka / za niska temperatura - najlepiej ciepły dzień bez deszczu i słońca. Najpierw szaleństwo bez smyczy na polach / łąkach,przy okazji sztuczki,chodzenie przy nodze,a potem na smycz i bardziej zdyscyplinowany spacer niedaleko drogi,dlatego dla bezpieczeństwa pies jednak musi być zapięty. 

10. Jaką sztuczkę chciałabyś nauczyć psa najbardziej?

Idealnego zaganiania kur do kurnika. Ogólnie raczej chciałabym dojść do takiego momentu kiedy smycz ani nic w tym stylu nie byłabym nam potrzebna bo pies by ze mną współpracował w 100% w każdej sytuacji :)

11. Co sądzisz o psiej modzie?(ubranka, farby, biżuteria,perfumy?

Jeżeli pies ma krótką sierść,jest trzymany w domu i marznie na dworze to nie widzę nic złego w ubieraniu go (oczywiście mówię o normalnym ubieraniu,a nie ubieraniu różowych sukienek). Ja sama z takimi rzeczami nie mam styczności bo nie gustuję w takich rasach,wolę psy odporne na zimno. Co do biżuterii itd. - uważam że takie coś to głupota.


czwartek, 17 października 2013

W jesiennym rytmie


...czyli w bardzo powolnym rytmie.

Z jednej strony nie lubię jesieni,z drugiej strony uwielbiam. Jest to urodziwa pora roku. Czasami świat wygląda smutnie,czasami wręcz przeciwnie - żywo i kolorowo. Jedno jest pewne - psy uwielbiają jesień. Idealna dla nich temperatura - lekki chłód,ale nie mróz za to o upałach nie ma mowy. Dlatego spacerujemy bardzo intensywnie. Na spacerach raczej spokojnie,na razie nad niczym nie pracujemy,niczego nie utrwalamy,niczego wielkiego nie robimy. Wtapiamy się w monotonny, jesienny rytm.

Na tym zdjęciu kolory akurat mało jesienne :)

Jedynie co szlifuję to chodzenie przy nodze Bacusia na spacerach bez smyczy. Ogólnie idzie nam całkiem dobrze,ale Baca jest trochę "w gorącej wodzie kąpany" i czasami wbiega mi pod nogi lub biega dookoła chcąc dostać nagrodę. To jest chyba nasz największy problem - niecierpliwość. Jednak pracuję nad tym.
Tak więc aktualnie nasze życie nie jest jakoś nadzwyczajnie ciekawe - po prostu staram się połączyć opiekę nad psami z codzienną nauką i muszę przyznać że nie idzie mi źle :) Mogę nawet powiedzieć że całkiem dobrze. W weekendy natomiast wiadomo więcej czasu,ćwiczymy aportowanie i sztuczki no i spacerujemy.



Zapraszam bardzo serdecznie na mojego drugiego bloga! :)

www.mojeinternetowezacisze.blogspot.com

sobota, 21 września 2013

Trzy wspólne lata.

Bacuś 19 Września skończył trzy lata.Jak ten czas szybko leci! Wiem,post spóźniony,ale jak już wiadomo miałam małe problemy z komputerem,a parę dni temu chodził tak wolno że jedno zdjęcie wgrywało się 3h,a blog się w ogóle nie wyświetlał.To mnie zniechęciło i postanowiłam że oczywiście dodam urodzinowy post,tyle że nie w dzień urodzin.Teraz jest trochę lepiej więc piszę.

Pamiętam małego Bacusia,który po 10 min. spacerze spał dwie godziny w kotłowni.Jak był taki mały że mogłam go wsadzić całego do zlewu żeby mu wymyć łapy,które sobie uwalił biegając po błocie :D Był moją małą,niezdarną kruszyną,którą nosiłam na rękach (mimo że był ciężki O.o) i podtrzymywałam tyłek żeby się nie oberwał ^.^ Pamiętam nawet jak razem z mamą ugotowałyśmy dla niego pierwszy posiłek po przyjeździe do nas.Wcinał aż mu się uszy trzęsły.

PIERWSZY SPACER:




Teraz gdy patrzę na mojego trzy letniego Berneńczyka jestem szczęśliwa.Myślę - "tak,to właśnie ten pies,którego chciałam,trafiłam na dobrego szczeniaka". I mimo że Baca ma parę mniejszych,parę większych wad i tak w moich oczach jest właśnie tym psem.Tym łagodnym,wielkim Miśkiem.Ciągle pracujemy nad zachowaniem,ciągle nie jesteśmy idealni,ale tak już musi być.Pozbędziemy się jednego problemu to zjawia się drugi i tak w kółko.Przynajmniej jest ciekawie :) Mam nadzieję że razem z Bacusiem spędzimy jeszcze razem wiele długich i wspaniałych lat.Tak wspaniałych jak te trzy,które już są za nami.

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO MISIU! < 3 

Z tych smutniejszych spraw muszę powiedzieć, że na wakacjach mój aparat wpadł do morza i nie da się już go naprawić -__- czyli przez co najmniej dwa tygodnie nie będę miała czym robić zdjęć...

czwartek, 5 września 2013

Przerwa

Pewnie zauważylibyście że ostatnio mała aktywność na blogu...otóż od jakiś dwóch tygodni nie mam dostępu do mojego komputera. Dlatego na blogu tak cicho. Chciałabym już móc się tu rozpisać,powstawiać zdjęcia,ale na chwilę obecną jest to niemożliwe. Dzisiaj jadę na wakacje,wracam 17,wtedy komputer powinien już działać. Trzymajcie się :)

wtorek, 13 sierpnia 2013

Smutne rozłąki i wesołe powitania.

Czy trzy dni to długo?Większość osób by powiedziało że oczywiście że nie.Okres wakacyjny,wyjazdy to normalna rzecz.I tak właśnie wyjechałam na trzy dni z domu,ale bez moich skarbów :( i mimo że zabawa świetna,często myślałam o tym czy u zwierząt wszystko w porządku.

LUDZIE!
"Skazałam" swojego psa na trzy dni z moją mamą,która na spacerach zachowuje się nerwowo i krzyczy i szarpie,a suk w ogóle nie wyprowadza bo po co? Przecież mają taki duży ogród -__-
I właśnie to jest najgorsze w wyjazdach.Uwielbiam spędzać czas poza domem,ale jednak najbardziej lubię sama zajmować się moimi zwierzakami i nieskromnie mówiąc - one też to najbardziej lubią.


Po powrocie z przystanku na schodach czekał na mnie mój kochany Misiek :) Oj ile było radości,oj ile było głaskania,drapania po uszach i narzekania - "gdzie Ty do licha wyjechałaś?!". Potem oczywiście na spacer,psiaki wyszalały się za trzy dni ;)

Masz jakieś sekretne pytania? Pytaj -  http://ask.fm/Lolmenek

poniedziałek, 29 lipca 2013

Kocham dzieci! & link do nowego bloga

Zawsze chciałam mieć psa łagodnego dla większości osób,spokojnego,opanowanego,przy którym nawet najmniejsi będą czuć się bezpiecznie.Jak widać udało się prawie w 100% ^^
Chociaż moim zdaniem i tak między dzieckiem,a psem zawsze powinna być osoba trzecia która nadzoruje zabawy,pieszczochy itd,bo zawsze jest ryzyko że jeden drugiemu zrobi krzywdę,bądź na odwrót.
Bo przecież dziecku może zachcieć się "jeżdżenia" na psie,a psu zabawy w przepychanki.


________________________________

Chciałam wszystkich Was (obserwatorów tego bloga) bardzo serdecznie zaprosić na mój nowy blog.
Będzie to blog związany z moją osobą,z moją fotografią,ale także czasem z zwierzakami.Coś w rodzaju
internetowego pamiętnika.Jeżeli macie ochotę,to przeżywajcie ze mną jako obserwatorzy,
 te miłe chwile pisania na tamtym blogu :)
ZAPRASZAM!

http://mojeinternetowezacisze.blogspot.com/

poniedziałek, 15 lipca 2013

Lipcowe sztuczkowanie



Iii...mamy filmik! Pracowałam nad nim od dłuższego czasu,czasem z braku chęci,czasem z braku czasu zajęło mi to sporo czasu (dobra,kończę z tym powtarzaniem czasu,czasu,czasu ^.^).
U nas wakacje mijają dobrze.Czasami leniuchujemy,czasami wręcz przeciwnie - aktywnie spędzamy czas.
Bardzo ucieszyłam się kiedy w końcu trafiłam na odpowiednio atrakcyjną zabawkę dla Suni...bowiem ona nigdy nie zwracała uwagi na zabawki,piłki itd. nawet nie brała ich do pyska. Natomiast swoją nową,piszczącą zabawkę - koguta,pokochała ^.^ Nawet dla niego wykonuje komendy.Cieszę się że w końcu coś jej przypadło do gustu.Dobra,kończę przynudzać,zapraszam na filmik :)

http://www.youtube.com/watch?v=eAEIBUHTWS0&feature=youtu.be

Jeżeli macie do mnie pytania,zapraszam na ASK'a :)

 http://ask.fm/Lolmenek

niedziela, 30 czerwca 2013

Po wystawie

Szlak mnie zaraz trafi...cały dzień leje,zimno itd. akurat jak była wystawa,a po wystawie niebo zaczyna się rozchmurzać i zaczyna świecić słońce -.- Ech,pech to pech.
Dzisiaj odbyła się 39 Beskidzka Wystawa Psów Rasowych w Ustroniu,ale pogoda taka brzydka że nie mama żadnych zdjęć.Zabraliśmy Bacusia,pierwszy raz był na wystawie i było to widać bo zachowywał się niespokojnie.Może za rok będzie lepiej.Oczywiście klasycznie został miliard razy pomylony z Bernardynem >.< Najlepsze było jak jakiś sędzia zapytał ile już zdobył medali ^.^



sobota, 8 czerwca 2013

Czerwcowa radość

Czerwiec to jeden z moich ulubionych miesięcy,chyba wiadomo dlaczego ^.^ Luzy w szkole,wysoka temperatura,słońce,wszędzie zielono...no czy to nie idealne warunki do spacerów? Dłuugich spacerów?
Moim zdaniem tak,dlatego korzystam jak najbardziej się da.Głównie spacerujemy po naszych okolicznych łąkach i lasach lub nad Wisłą (jest tam świetna dróżka od Ustronia aż do miasta Wisła). Ostatnio zabraliśmy suczki do miasta,chociaż rzadko to robię bo nie lubię spacerować w bardzo zaludnionych miejscach bo to żadna przyjemność dla psów.Szliśmy do Biedronki bo siostrze się ciasto francuskie skończyło xd
I o dziwo Sara i Sunia zachowywały się bardzo ładnie,nie załatwiały potrzeb na środku chodnika,nie wąchały wszystkich przechodniów,nie terroryzowały innych psów.Jedynie kiedy czekałam z psami koło sklepu,przyczepił się do nas (jak go później nazwałam ;p) "Kot Samobójca",który podszedł nas od tyłu...kiedy Sunia go zauważyła,chciała go pogonić,ale ją uspokoiłam.Najgorsze było jednak to, że ten kot się w ogóle nie bał psów i się bardzo niebezpiecznie do nich zbliżał.Cieszę się że suczki nie reagowały jakoś bardzo intensywnie na inne psy,chociaż czasami zostaliśmy porządnie przez nie oszczekani.W ogóle nie zachowywały się głośno,jedynie Sunia obszczekała jedną rowerzystkę,nie wiem dlaczego akurat ją i tylko ją.Jak na tak rzadkie spacery po mieście jestem z nich dumna.

Bacuś natomiast spaceruje po mniej zaludnionych miejscach,mimo że w mieście umie się zachować.Nigdy nie wiadomo czy jakiś genialny właściciel nie spuści swojego nieposłusznego psa,który potem nas "napadnie". Baca jak zostanie sprowokowany to walczy walecznie,dlatego w takich miejscach może chodzić tylko z osobami,które są -w najgorszej sytuacji -w stanie go utrzymać.Bo silny to on jest...nawet bardzo ;)
Cieszę się z mojego małego sukcesu,ponieważ ostatnio Baca nie zareagował na przechodzącego obok nas psa.Nawet na niego nie spojrzał! Nie wiem czy to dlatego że był zajęty piłką,ale bardzo mnie to zaskoczyło.No i ostatnio wytropił bażanta w wysokiej trawie,zaczął za nim biec,ale nie oddalił się strasznie i od razu do mnie wrócił.U nas taka trawa że co chwile psy coś wytropią...mogli by ją w końcu skosić -.-
Najlepsza była wczoraj Sunia, która wytropiła kuropatwę i było tylko widać jak skacze znad trawy w poszukiwaniu dalszego tropu xd


sobota, 25 maja 2013

Czy ktoś tu wpadł pod kosiarkę?

Nieee...to tylko nożyczki mojego Taty.
Profesjonalne  obcięcie to nie jest,ale zawsze mogło być gorzej,prawda? ;>
Głównym celem było przycięcie sierści przy obroży.




niedziela, 28 kwietnia 2013

Słonecznie



Długo nas nie było na blogu za co przepraszam,ale tak wyszło,czasu nie cofniemy ;) 
Tytuł posta może trochę nie pasuje do tego co dzisiaj dzieje się za oknem,jednak ostatnie dni były bardzo słoneczne,więc nie można narzekać.Dobrze się złożyło ponieważ trzecioklasiści mieli w tym tygodniu sprawdzian i dostało mi się trochę wolnego.Czas ten poświęciłam na aktywne zabawy.Nie zabrakło spacerów,przeciągania i tresury.Z Bacusiem opanowuję komendę "bierz",a wraz z nią komendę "zostaw". Nie powiem że idzie nam źle,wręcz przeciwnie - bardzo dobrze. Aktualną "ofiarą" Bacy jest zabawka świnka,którą Misiek dostał jak był szczeniakiem,a potem znikła,jak się później okazało leżała za pralką w kotłowni. Baca uczy się szybko,ale trochę przeszkadzające jest to że czasami nie myśli nad tym co robi,tylko wgapiony jest w smakołyk albo inną nagrodę. Uczymy się także porządnego chodzenia przy nodze,ale to jest bardziej kontynuacja niż początki,dlatego też idzie nie najgorzej :) 
Chciałabym tego lata przekonać Bacę do wody,ale to nie jest takie proste,mimo że Berneńczyki z reguły lubią pływać...mój jest jakiś inny ;p 
W tamtym roku przyzwyczajałam go na zasadzie że wrzucam do wody piłkę,a on żeby ją wyłowić musiał się zamoczyć i czasami nawet wbiegał do wody bez zastanowienia,ale w tym roku, po zimie jakoś znów mu się odmieniło. U nas w górach pełno potoków w lasach,więc bez problemu można by było go chłodzić w upał.



Suczki także skorzystały z mojego wolnego czasu.Długie spacery przez łąki,potem trochę asfaltówka,las + potoczek no i dalej już dolina. Z Sunią ciągle dopracowuję odwoływanie,ale z reguły jest posłuszna,chyba że zobaczy kogoś z psem,którego nie lubi...wtedy zdarza się zapominać.Ogółem Sunia potrzebuje strasznie dużo ruchu,więc czasami biega za moją siostrą,kiedy ta jedzie na rowerze.
Zbliża się weekend majowy i moja rodzina planuje wyjście w góry,ale nie nasze w których mieszkamy,tylko okolice Żywca.Będzie to zapewne wycieczka dwudniowa.I zastanawiam się nad zabraniem psów,tylko że jest kilka "ale". Przede wszystkim czy zabrać Sarę....ostatnio spacer ze mną i Sunią tak ją wykończył że musiałam ją pod koniec nieść...ma jedna niesprawną łapę no i 9lat na karku,nie wiem czy poradzi sobie z dwudniową wycieczką. Drugi problem to kwestia noclegu.W zeszłym roku spaliśmy z domku Goprowców,więc bez problemu,ale w schroniskach górskich pewnie patrzą na psy inaczej.
Ostatecznie zostanę w domu z psami i będę się nimi opiekować...i tak nie mam co robić bo wszyscy znajomi gdzieś powyjeżdżali na majówkę.

I na zakończenie przedstawiam Wam moje dwa kociątka,które przyszły na świat 19 Kwietnia <3>
Co prawda to jest "wpadka" bo Zuzia miała być na wiosnę wysterylizowana i nigdy nie mieć młodych,ale wyszło jak wyszło.Oto moje dwa najmniejsze skarby (kliknij aby powiększyć) :

(na zdjęciu miały 3dni)

czwartek, 4 kwietnia 2013

Urodziny Midasa

Dzisiaj swoje drugie urodziny obchodzi nasz brytyjski kotek - Midas Zguba Elfów.
Jak ten czas szybko leci! Pamiętam jak dziś kiedy jechaliśmy po niebieską kulkę do hodowli,kiedy go pierwszy raz zobaczyłam.A od tego czasu minęły już aż dwa lata.
Jako mały kociak był wyjątkowo ruchliwy i szalony (w sumie nadal taki jest ^^) w jego oczach zawsze można było zobaczyć "iskierki" i to że cały czas coś kombinuje.Dzisiaj jest już dużo większym kotem i trochę bardziej leniwym,ale gdzieś tam głęboko ma jeszcze w sobie coś z młodych lat.Czas na zdjęcia!

Jeszcze w hodowli -   http://www.brytyjczyki.com.pl/miot_m.html
(Midas to ten najciemniejszy grubasek z tyłu,zdominowany przez dziewczęta ;p)

Pierwsze dni u nas:


Trochę podrośnięty:


Na dzień dzisiejszy Midas warzy 4.8kg (należy do mniejszych przedstawicieli) :


I jeszcze mam dla Was króciutki filmik :)

http://www.youtube.com/watch?v=8JXd1MCQyVc

poniedziałek, 18 marca 2013

Ostatki zimy

Na początek chciałam napisać że z uchem Bacy już wszystko w porządku,szwy wyciągnięte,a małżowina się goi.Jeszcze sierść nie zakryła ubytku,ale wszystko w swoim czasie.Ważne że najgorsze już za nami.


Jakiś czas temu zawitała do nas wiosna,pogoda była piękna! Ale co z tego skoro znów powrócił śnieg? -.-
Mam go serdecznie dość...na szczęście widać już koniec zimy,a niebawem będzie też widać początek wiosny :) U nas wszystko po staremu,luzy w szkole,więc i więcej czasu dla psów.Z Bacusiem opanowałam cofanie się,mądry chłopak szybko pojął.Z Sunią natomiast zaczęłam ćwiczyć świadomość zada.Idzie nie najgorzej,ale zawsze może być lepiej.Dążę do nauczenia jej chodzenia na dwóch łapach (najpierw tylnych,później bardziej hard - na przednich :D). Niestety nie mam filmiku ani z nauki Bacy ani Suni,mam tylko jakąś sklejkę,praktycznie o niczym...o tym że Sunia nawpychała do pysku błota ;]
No,ale chętnych zapraszam do obejrzenia  klik .
Niebawem nagram coś sensowniejszego.

Wiosno wracaj!


niedziela, 3 marca 2013

Ucho zarasta

Po badaniach okazało się że narośl to był nowotwór - na szczęście łagodny.
Został wycięty,a ucho już zarasta w włosy,wszystko się ładnie goi jeszcze trzeba tylko szwy ściągnąć :)
Nie mam nowych zdjęć,ale postaram się zrobić już niedługo bo u nas coraz więcej słońca.

Za to mam zdjęcia z zabaw Zuzi i Rudka :D

Latające kotećki zawsze spoko :P

"Huehuehue,utnę Rudkowi ogon *.* "

Teraz dominuje Rudek ;)

Oj Zuzia się wkurzyła :P

Rudek chcący połknąć głowę Zuzi

I Zuzia chcąca połknąć głowę Rudka xd

Zabawa w berka :P
Ale i tak wszystkie zabawy (nawet i te najgroźniejsze) kończą się tak ;) :


piątek, 22 lutego 2013

Po zabiegu

 Już po wszystkim,można odetchnąć.

Zabieg nie był trudny ani pracochłonny,gorzej z usypianiem.
Otóż wytrwały i zawzięty Bacuś za nic nie chciał zasnąć!
Dlatego właśnie zasypiał na stojąco,w końcu nie dał rady,wywrócił się na łapy,ale tylko przednie :D
No dobra w końcu się położył.Ale ciągle miał otwarte jedno oko ;p
Ogółem usypianie trwało ok. pół godziny,a sam zabieg 20min.
Po zabiegu przebudzający się Bacuś z narkozy nie wiedział co się z nim dzieje.
Trzeba było go pilnować do czasu aż znów nie zapadł w sen.
Zasnął...za godzinę powrócił do nas,jednak na pół zgłuszony,zasypiał na siedząco.
Zasnął...za godzinę powrócił do nas już "prawdziwy" merdający ogonem Bacuś z dawnym wesołym spojrzeniem.
I teraz znakiem rozpoznawczym Bacy będzie wycięty na uchu trójkąt.
A na chwilę obecną kaftan bezpieczeństwa którym Bacuś uderza w wszystko co może ^.^

Bacuś wraca do formy,chociaż z tym "kloszem" na głowie ma ograniczone ruchy i dobrze bo musi uważać na ucho.Dzisiaj jedziemy na zastrzyk.Weterynarz natomiast bada czym była narośl.Niedługo będą wyniki.


Zmieniając temat...wczoraj wchodzę na bloga,patrzę,a tu równe 10 tysięcy wejść.Dzięki że wchodzicie i czytacie,to mnie motywuje do dalszego pisania,a jest to dla mnie tylko i wyłącznie przyjemność ;)