Już po wszystkim,można odetchnąć.
Zabieg nie był trudny ani pracochłonny,gorzej z usypianiem.
Otóż wytrwały i zawzięty Bacuś za nic nie chciał zasnąć!
Dlatego właśnie zasypiał na stojąco,w końcu nie dał rady,wywrócił się na łapy,ale tylko przednie :D
No dobra w końcu się położył.Ale ciągle miał otwarte jedno oko ;p
Ogółem usypianie trwało ok. pół godziny,a sam zabieg 20min.
Po zabiegu przebudzający się Bacuś z narkozy nie wiedział co się z nim dzieje.
Trzeba było go pilnować do czasu aż znów nie zapadł w sen.
Zasnął...za godzinę powrócił do nas,jednak na pół zgłuszony,zasypiał na siedząco.
Zasnął...za godzinę powrócił do nas już "prawdziwy" merdający ogonem Bacuś z dawnym wesołym spojrzeniem.
I teraz znakiem rozpoznawczym Bacy będzie wycięty na uchu trójkąt.
A na chwilę obecną kaftan bezpieczeństwa którym Bacuś uderza w wszystko co może ^.^
Bacuś wraca do formy,chociaż z tym "kloszem" na głowie ma ograniczone ruchy i dobrze bo musi uważać na ucho.Dzisiaj jedziemy na zastrzyk.Weterynarz natomiast bada czym była narośl.Niedługo będą wyniki.
Zmieniając temat...wczoraj wchodzę na bloga,patrzę,a tu równe 10 tysięcy wejść.Dzięki że wchodzicie i czytacie,to mnie motywuje do dalszego pisania,a jest to dla mnie tylko i wyłącznie przyjemność ;)
Dzielny Bacuś.! ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest wszystko w porządku i Baca wraca do
siebie ;)
Śliczne zdjęcia ;)
Baca jest prześliczny.! ;)
Pozdrawiamy ;*
Dużo zdrowia dla Bacusia! Niech się wszystko ładnie zagoi i oby nie było więcej podobnych problemów ;)
OdpowiedzUsuńTo niech Bacuś zdrowieje ! Jestem ciekawa co to za narośl...
OdpowiedzUsuńWow niezły jest! U nas dziewczyny dostawały taki "usypiacz", że dosłownie 3 sekundy po podaniu już leżały (Hira do cesarki, Ami do wyrywania mleczaków).
OdpowiedzUsuńCiekawe co to takiego było na tym uchu... w kaftanie czy bez i tak jest piękny *-*
hehe nie wiem czemu, ale śmieszy mnie Bacuś w tym kaftanie :D
OdpowiedzUsuńzdrowia Baca, zdrowia :)
Pozdrawiam Julitaa :*
To dobrze, że wszystko poszło z włosem i Baca dochodzi do zdrowia :) Ciekawa jestem tego "znaku rozpoznawczego". Na pewno będzie z nim wyglądał uroczo ;) Zdjecie w kołnierzu fajne, ale na fotce z plastrem na uchu Baca nie wygląda na szczęśliwego... Życzę mu szybkiego powrotu do formy! I napisz koniecznie, co to była za narośl, jak dostaniesz wyniki. Teraz mi się przypomniało, że mój Barry na starość miał taką "gulę" na małżowinie, od środka, wypełnioną płynem. Miał ją niestety nieoperowaną, bo był już za stary (10 lat).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dobrze, że już po wszystkim i macie zabieg za sobą :) teraz trzeba tylko uważać, żeby koleś nie zmasakrował opatrunku :))
OdpowiedzUsuńOddaliście tę narośl na badanie histopatologiczne?
Tak,nawet wspomniałam o tym w poście ;]
UsuńDobrze że wszystko jest już dobrze ;D
OdpowiedzUsuńZdrówka życzymy!
dobrze że już po wszystkim :)
OdpowiedzUsuńteraz życzę wam dużo zdrówka :)
dużoo zdrówka dla bacusia ranka szybko się zagoi ?? :(
pozdrawiam cię i Buca <3
zapraszam do mnie :)