Berneński pies pasterski - Baca

piątek, 22 lutego 2013

Po zabiegu

 Już po wszystkim,można odetchnąć.

Zabieg nie był trudny ani pracochłonny,gorzej z usypianiem.
Otóż wytrwały i zawzięty Bacuś za nic nie chciał zasnąć!
Dlatego właśnie zasypiał na stojąco,w końcu nie dał rady,wywrócił się na łapy,ale tylko przednie :D
No dobra w końcu się położył.Ale ciągle miał otwarte jedno oko ;p
Ogółem usypianie trwało ok. pół godziny,a sam zabieg 20min.
Po zabiegu przebudzający się Bacuś z narkozy nie wiedział co się z nim dzieje.
Trzeba było go pilnować do czasu aż znów nie zapadł w sen.
Zasnął...za godzinę powrócił do nas,jednak na pół zgłuszony,zasypiał na siedząco.
Zasnął...za godzinę powrócił do nas już "prawdziwy" merdający ogonem Bacuś z dawnym wesołym spojrzeniem.
I teraz znakiem rozpoznawczym Bacy będzie wycięty na uchu trójkąt.
A na chwilę obecną kaftan bezpieczeństwa którym Bacuś uderza w wszystko co może ^.^

Bacuś wraca do formy,chociaż z tym "kloszem" na głowie ma ograniczone ruchy i dobrze bo musi uważać na ucho.Dzisiaj jedziemy na zastrzyk.Weterynarz natomiast bada czym była narośl.Niedługo będą wyniki.


Zmieniając temat...wczoraj wchodzę na bloga,patrzę,a tu równe 10 tysięcy wejść.Dzięki że wchodzicie i czytacie,to mnie motywuje do dalszego pisania,a jest to dla mnie tylko i wyłącznie przyjemność ;)

wtorek, 19 lutego 2013

Pozbywamy się sierści

W tytule chodzi o Sunię,a dokładnie o to że zaczęła się niedawno temu lenić i to strasznie! Więc czas powrócić do codziennego szczotkowania,a przez pół zimy miałam święty spokój ;) Reszta psów na razie sierść jeszcze na skórze trzyma i dobrze bo mroźne dni mogą w każdej chwili przyjść.Gorzej jak Baca zacznie zrzucać sierść bo trochę jej ma.Każdy kto posiada psa tego typu wie o co mi chodzi ;]

W ogóle Sunia na lato zrzuca połowę swojej sierści.Dla porównania dodam zdjęcie z zimy i lata.

Zima
Lato

W Czwartek Bacuś ma ten zabieg usunięcia narośli z ucha (pisałam w poprzednim poście).
Miło mi że dużo osób będzie trzymać kciuki za to żeby się udało :)
Przy Waszym wsparciu na pewno wszystko pójdzie dobrze! Musi ;)
Oby tylko ten oto wielkolud się nie stresował bo w stresie trudno egzystować.

sobota, 16 lutego 2013

I znów te uszy...

Wczoraj złożyliśmy wizytę przychodni weterynaryjnej.Weterynarz przywitał nas jak zwykle na wesoło,pytając czy znów świerzbowiec czy może co innego.Rzeczywiście,chodziło o uszy,ale nie świerzbowca.Otóż Baca od jakiegoś czasu ma na uchu narośl.Najpierw myśleliśmy że to zwykła ranka,Baca to wulkan energii,wszędzie go pełno,więc takie lekkie obicie to dla niego pryszcz.Jednak narośl po dość długim czasie nie znikała,a co najważniejsze minimalnie się powiększyła.Dlatego warto było żeby specjalista na to spojrzał.Okazało się że to nic groźnego,ale trzeba to wyciąć,a razem z tym niestety trochę małżowiny usznej...im szybciej tym lepiej bo im większa narośl tym więcej trzeba będzie wycinać...Dlatego więc termin zabiegu padł na Czwartek w przyszłym tygodniu.Godzina 11:00,a przed zabiegiem pies ma nic nie jeść.Przetrzymanie Bacy tyle czasu bez jedzenia graniczy z cudem,ale mus to mus ^.^
Jak nie taka choroba to znowu inna,ciągle coś,ale widocznie takie uroki posiadania psa.Cieszę się że  dzień zabiegu będzie w ferie bo chcę być przy Bacy jak pojedzie do weterynarza i mu też pewnie będzie lżej bo zazwyczaj to mnie na krok nie spuszcza.I do tego wyjątkowo boi się weterynarza.Uwielbia jeździć autem,więc z przewozem jest łatwo,w poczekalni też nic mu jeszcze się nie dzieje,ale jak się otworzą drzwi do gabinetu,a co gorsza jak usłyszy głos Weterynarza to był sobie Baca :] Wczoraj było mu trochę lżej bo podtrzymywała go na duchu Sara (była szczepiona),chociaż ona też nie przepada za Weterynarzem.Siedziały takie dwa -niby- chojraki,jeden mniejszy drugi większy,a jak przyszło co do czego to zabrakło odwagi :P


czwartek, 14 lutego 2013

Okres nic nie robienia

Już powoli koniec pierwszego tygodnia ferii,a ja nic szczególnego nie robię.Psy ograniczam do wyjścia na działkę,a na niej do szaleństw,natomiast porządnego spaceru to jakoś tak dawno nie było.Chociaż samo dojście na działkę,szaleństwo na niej,a później powrót jest już dość wyczerpujące,a i tak pogoda okropna (mgła jest straszna,zlewa się z śniegiem i przez to tworzy się taka niemożliwa,depresyjna,brzydka i wstrętna pogoda,która psychicznie dobija) więc spacery sobie zostawimy na wiosnę.Dlatego nie mam za bardzo o czym pisać,niebawem nas czeka wizyta u weterynarza,szczegóły kiedy indziej.Tak bardzo tęsknie za słońcem,za tym że można wyjść z domu w lekkim ubraniu i spędzić poza nim kilka godzin.Zimo,odchodź od nas jak najprędzej! -.- Przyznam że w pierwszy dzień ferii pogoda była bardzo ładna,było słońce *.*


O psach nie mam co pisać,więc napiszę o czymś innym.Uwielbiam oglądać dobre filmy i ostatnio trafiłam na dzieło,naprawdę,film zrobił na mnie wrażenie.Nosi tytuł "Człowiek bez twarzy",opowiada o przyjaźni między młodym chłopcem,a dorosłym - byłym - nauczycielem,który przez wypadek ma zeszpecone pół twarzy przez co jest nieakceptowany przez innych.Pewnego dnia dwaj samotnicy spotykają się,chłopak prosi nauczyciela o pomoc w przygotowaniu do egzaminów do szkoły wojskowej (ma rodzinne kłopoty) co w najbliższym czasie spowoduje silną przyjaźń,jednak coś staje na przeszkodzie...naprawdę film wzruszający,gorąco polecam.

Oprócz tego chcę zacząć się naprawdę uczyć języka angielskiego,oczywiście w szkole już się go uczę,ale mam zamiar sama od siebie dać z siebie wszystko,a jako prezent na osiemnaste urodziny wyjechać do Stanów Zjednoczonych...daleka przyszłość,ale lepiej myśleć o przyszłości niż przeszłości ;)

 http://ask.fm/Lolmenek

piątek, 8 lutego 2013

Sara i Sunia - jak rozpoznać te dwie niewiasty?

Temat taki inny niż zwykle,ale ma na celu abyście lepiej zapoznali się z Sarą i Sunią.Często się zdarza że ludzie mylą Sarę i Sunię,nie wiem czy są takie podobne czy co na to wpływa w każdym bądź razie po przeczytaniu tego posta rozwiejecie wszystkie swoje niepewności ;) Mam taką nadzieję.
Chociaż zawsze można zaglądnąć do działu "Nasza gromada",tam też jest zdjęcie suczek.


Wytłumaczę na podstawie tego zdjęcia.
Sunia to ta ruda suczka z czarną obrożą,ta wyższa.Natomiast Sara jest niższą i ciemniejszą suką,na tym zdjęciu akurat nie ma żadnej obroży.Wspólną cechą suczek są jedynie takie same pół wiszące uszy,ewentualnie tzw. "zad" czyli obfite owłosienie na tylnych łapach,chociaż nie do końca bo Sunia ma o wiele bardziej obfitą szatę w tym miejscu.Na pierwszy rzut oka suczki mogą się wydawać podobne,ale po dłuższym przypatrzeniu są prawie całkiem inne.

Sunia jak już wcześniej pisałam jest wyższa od Sary (Sara ma w kłębie 30cm,Sunia 36),waży kg więcej,mimo to ma bardziej lekką budowę ciała niż Sara.Właśnie znakiem rozpoznawczym Suni jest jej bardzo szczuplutka figura,dłuższe nogi od Sary przez co jest bardzo zwinna i chytra,jak to uznał ostatnio mój Tata "ta Sunia to całkiem jak taki lis prosto z lasu" ;) M.in też dlatego że lubi podbierać jajka z kurnika,wchodząc po drobince dla kur,następnie przez okienko,a później jeszcze dostaje się do gniazd.Niestety Sunia nie ma tak obfitej sierści jak Sara,w zimę marznie,a w lato to normalnie robi się z niej pies krótkowłosy,jedynie obfity ogon i łapy zostają.Natomiast Sara ma bardzo grubą sierść i podszerstek (którego Sunia praktycznie że nie posiada). Nie wiem czy na tym zdjęciu dobrze widać różnię w budowie:


Jak mielibyśmy pisać o różnicy charakteru,trzeba by było zwrócić uwagę przede wszystkim na nieufność Sary dla nieznajomych.Sunia to przyjacielski pies,szybko przekonuje się do ludzi,ogonem merda praktycznie cały czas,a wyraz pysku ma taki jakby to powiedzieć...weselszy i bardziej przyjazny.Sara jest nieufna,od dawna walczymy z agresją do obcych (z dość dużymi postępami),zanim kogoś zacznie tolerować i wpuszczać na posesję musi go bardzo dobrze poznać.Sunia jest bardziej żywiołowa,kocha spacery i ruch,natomiast Sara (jest już starsza) jest spokojniejsza i nie lubi się przemęczać.Więc jeżeli chodzi o temperament to Sunia bardziej Bacę przypomina niż Sarę :) A teraz zdjęcia z serii "robimy głupie miny" xd :


A u Bacy wszystko w porządku,biega po śniegu jak poparzony :D Ostatnio go zmierzyłam ma w kłębie 65cm,musimy jeszcze się zważyć u weterynarza,kilka miesięcy temu ważył 48kg ^.^ Tak w ogóle to dzisiaj zaczynają mi się ferie,w końcu się doczekałam,cieszę się bardzo że będę miała więcej czasu dla zwierząt.Wczoraj budowaliśmy z psami igloo,Baca jak tylko próbował mi na nie wskoczyć od razu słyszał "Baca przestań!" i dzięki Bogu reagował,chociaż i tak kilka razy mi go rozkopał.Do tego cały czas mi siadał na kolana bo dlaczego to pańcia zamiast zajmować się pieskiem buduje jakieś durne igloo!? Potem znaleźliśmy nową zabawę,a mianowicie klejenie śnieżek i rzucanie ich Bacy.Baca normalnie śniegu nie jada,a za śnieżkę to normalnie wszystko zrobi :D więc muszę robić mu śnieżki bo inaczej mam wylizaną całą twarz xd
Wszystkim tym którym się zaczynają ferie życzę żeby były udane.
A jutro dzień pizzy,najedzcie się do syta! ;)

sobota, 2 lutego 2013

Psie zdjęcia w moim wykonaniu

Jak już pewnie większość wie interesuję się fotografią,głównie fotografią psów i kotów,często też innych zwierząt.Uwielbiam upamiętniać miłe psiaki,które spotykam w swoim życiu np. na spacerach i o ile jest to możliwe to to robię.Wprawdzie nie zawsze mam przy sobie aparat,ponieważ bywają i takie spacery kiedy wolę się skupić na rzucaniu piłki psom czy powtarzaniu sztuczek niż pilnowaniu sprzętu.Dlatego zdjęć nie będzie jakoś dużo,ale trochę będzie tak żeby urozmaicić bloga :)
Pojawią się tutaj też zdjęcia w tamtorocznej Beskidzkiej Wystawy Psów Rasowych która miała miejsce 1 Lipca w Ustroniu...tak wiem zapłon mam spóźniony,ale ostatnio przeglądałam forum gdzie właśnie te fotografie umieściłam i pomyślałam że i tu je wstawię.Wprawdzie zdjęcia są pomniejszone zgodnie z regulaminem forum (tak w ogóle to zapraszam na nasze forum :D www.psijaciele.fora.pl) toteż trochę to pomniejszanie poszło po jakości.Ale co tam!

Obok podwórka tego oto słodziaczka przechodziliśmy jakiś tydzień temu w Sobotni spacer po Cieszynie.Wyjątkowo sympatyczny psiak,biegał za nami z piłką w pysku. Był to szczeniak.
Husky moich sąsiadów,który lubi robić sobie wędrówki.Tak też spotkaliśmy kiedyś na spacerze,ale niestety długo nam nie potowarzyszył bo pobiegł dalej zwiedzać świat.
Łapka,czyli suczka ze schroniska,które odwiedzam.Wyjątkowo żywiołowa suczka mimo amputowanej tylnej łapy.Bardzo pocieszne stworzenie ;)
Dingo,Owczarek Niemiecki mojej cioci.
W czasie wyprowadzania psów na wolontariacie :)
Znajomy Rottweiler .
Lolek York Cioci.
A teraz zdjęcia z wystawy.Zaczniemy od mojego ulubieńca,który sam prosił o pieszczoty :D :