Długo nas nie było na blogu za co przepraszam,ale tak wyszło,czasu nie cofniemy ;)
Tytuł posta może trochę nie pasuje do tego co dzisiaj dzieje się za oknem,jednak ostatnie dni były bardzo słoneczne,więc nie można narzekać.Dobrze się złożyło ponieważ trzecioklasiści mieli w tym tygodniu sprawdzian i dostało mi się trochę wolnego.Czas ten poświęciłam na aktywne zabawy.Nie zabrakło spacerów,przeciągania i tresury.Z Bacusiem opanowuję komendę "bierz",a wraz z nią komendę "zostaw". Nie powiem że idzie nam źle,wręcz przeciwnie - bardzo dobrze. Aktualną "ofiarą" Bacy jest zabawka świnka,którą Misiek dostał jak był szczeniakiem,a potem znikła,jak się później okazało leżała za pralką w kotłowni. Baca uczy się szybko,ale trochę przeszkadzające jest to że czasami nie myśli nad tym co robi,tylko wgapiony jest w smakołyk albo inną nagrodę. Uczymy się także porządnego chodzenia przy nodze,ale to jest bardziej kontynuacja niż początki,dlatego też idzie nie najgorzej :)
Chciałabym tego lata przekonać Bacę do wody,ale to nie jest takie proste,mimo że Berneńczyki z reguły lubią pływać...mój jest jakiś inny ;p
W tamtym roku przyzwyczajałam go na zasadzie że wrzucam do wody piłkę,a on żeby ją wyłowić musiał się zamoczyć i czasami nawet wbiegał do wody bez zastanowienia,ale w tym roku, po zimie jakoś znów mu się odmieniło. U nas w górach pełno potoków w lasach,więc bez problemu można by było go chłodzić w upał.
Suczki także skorzystały z mojego wolnego czasu.Długie spacery przez łąki,potem trochę asfaltówka,las + potoczek no i dalej już dolina. Z Sunią ciągle dopracowuję odwoływanie,ale z reguły jest posłuszna,chyba że zobaczy kogoś z psem,którego nie lubi...wtedy zdarza się zapominać.Ogółem Sunia potrzebuje strasznie dużo ruchu,więc czasami biega za moją siostrą,kiedy ta jedzie na rowerze.
Zbliża się weekend majowy i moja rodzina planuje wyjście w góry,ale nie nasze w których mieszkamy,tylko okolice Żywca.Będzie to zapewne wycieczka dwudniowa.I zastanawiam się nad zabraniem psów,tylko że jest kilka "ale". Przede wszystkim czy zabrać Sarę....ostatnio spacer ze mną i Sunią tak ją wykończył że musiałam ją pod koniec nieść...ma jedna niesprawną łapę no i 9lat na karku,nie wiem czy poradzi sobie z dwudniową wycieczką. Drugi problem to kwestia noclegu.W zeszłym roku spaliśmy z domku Goprowców,więc bez problemu,ale w schroniskach górskich pewnie patrzą na psy inaczej.
Ostatecznie zostanę w domu z psami i będę się nimi opiekować...i tak nie mam co robić bo wszyscy znajomi gdzieś powyjeżdżali na majówkę.
Dzisiejszy dzień nie jest piękny, ale wcześniej było bardzo ciepło ;)
OdpowiedzUsuńKociaki są piękne ^^
No widzę, że wiosna u Was promiennie. Cieszę się ogromnie z nadchodzącego słonka i ciepła bo ogromnie nam tego brakowało, wczoraj udało się nam po raz pierwszy tej wiosny zaliczyć wodowanie :)))
OdpowiedzUsuńKociaki cudowne, jak każde maleństwa, oby teraz się zdrowo odchowały i poszły w dobre ręce!
P:S wiadomo coś o wyniku Bacy z histopatologii?
Pozdrawiam z nutką czekolady
Odsyłam do dawniejszego postu,tam wszystko opisałam :) - http://www.bernenczykbacus.blogspot.com/2013/03/ucho-zarasta.html
UsuńA ja w tym czasie pisałam egzaminy :P
OdpowiedzUsuńŚliczne kociątka.
u nas z pogodą wręcz to samo... ostatnie dni niesamowicie gorące,a dziś.?! u nas padało jednak to nie zepsuło nam spacerków. :) my jeżeli się oczywiście uda jedziemy na weekend majowy nad jezioro,jak nie wypali zostajemy w domu.nie narzekam,mieszkamy w górach więc na spacery mamy gdzie chodzić.odnośnie psa i wody miejmy nadzieje że w końcu chłopak się do niej całkowicie przekona.kotki na prawdę śliczne,dobrze że tylko dwa,szukaj dla nich dobrych domków.
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie do nas --> http://baddy-wspanialy-labrador.blogspot.com/
Ale mnie tu dawno nie było! Uwielbiam do Was zaglądać, wygląd bloga jak i Twoje fotki bardzo przyciągają wzrok :3
OdpowiedzUsuńGratuluję dzieciątek! :)
No to z pogodą tak chyba w całej Polsce było :) Przez ostatni tydzień pięknie słonecznie, a wczoraj, to po prostu całe niebo w chmurach i co chwila delikatny deszczyk. Za to dzisiaj mimo iż prawie całe niebo w chmurach, to jest cieplej, no i widzę, że słoneczko już nieśmiało wygląda :)
OdpowiedzUsuńNo i piękne kocięta, gratulacje :D
super blog :)
OdpowiedzUsuńśliczne kociaki, gratulacje :p
zapraszam do mnie:
gunarek.blogspot.com
Na szczęście wiosna tego roku robi się coraz bardziej wiosenna, a wręcz letnia ;) My także odbywamy swoje pierwsze dalekie wyprawy, jednak nie mamy luksusu chodzenia po górskich terenach, musimy zadowolić się zielonymi terenami w mieście- mimo to nie narzekam :)
OdpowiedzUsuńJa nie wyjeżdżam wprawdzie na majówkę, ale na pewno nie będzie to stracony czas- chyba w końcu będę mogła nacieszyć się chwilami wolnego czasu, bo ostatnio brakuje mi go jak nigdy wcześniej :P
Figa też nie lubi wody. babcia zawsze jak było gorąco, oblewała ją wodą żeby ją ochłodzić, ale Figa tego nie lubi i teraz nawet przed podlewaczką ucieka :(
OdpowiedzUsuńLepiej nie bierz Sary. Jeszcze pzestanie iść w środku trasy i będzie problem..
Chociaż jak zostanie sama bez Suni i Bacy to też nie za dobrze. Nie wiem co Ci poradzić.
A co do kotków to juz mówiłam, śliczne i kochane <3
Julita.
Śliczne zdjęcia *.* . Moja Czika też nie przepada za wodą ,wręcz trzyma się od niej jak najdalej .
OdpowiedzUsuńKociaki są śliczne ,gratuluje :).
My dolnoślązacy ,a Wy ? :)
Pozdrawiam .
Rosa też za wodą nie przepadała i robiłam to samo. Wrzucałam zabawkę, patyk albo coś i sama wbiegała ale ogólnie fanem pływania to ona nie jest :) Oj u nas dziś słonecznie, a tak to przez całą majówkę padało :(
OdpowiedzUsuńBędę tu zaglądać i dodaje do obserwowanych :-) Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
www.moj-cocker-spaniel.blogspot.com
bardzo fajny blog, będę często wpadać , zapraszam tez do mnie:)mam nadzieje że znajdziecie coś ciekawego dla siebie
OdpowiedzUsuń