Berneński pies pasterski - Baca

wtorek, 21 sierpnia 2012

O mały włos.

Mój "udany" pies napędził mi dzisiaj niezłego stracha...
Zaczęło się od tego że wskoczył do krzaków pod koniec spaceru -.-
Idzie,idzie,nagle sru i psa nie ma.Wwalił się do takich chaszczy że w sumie później miał problem łapą poruszyć.Rzadko zdarzają mu się takie "odchyły" zazwyczaj idzie spokojnie,ale ciągle ma problem z pogodzeniem się z faktem,iż ptaki potrafią latać i pies (szczególnie taka dupa jak on) nie dogoni ich.
Mniejsza o to...posiedzi trochę w krzaku i wróci...
Najgorsze jednak było w tej sytuacji to,że zaraz za gęstwiną zaczynało się pastwisko od krów.
Trzy ogromne krowy i jeden mały "krowiak" (jak go to nazwałam ;p) w tej chwili przyglądają się mojemu mądremu psu,a właściwie nie mu, tylko ruszającym się liściom.
Już nie raz jakiś pies wypłoszył te krowy,a one przeskoczyły przez ogrodzenie i narobiły niezłego zamieszania.Także więc,modliłam się aby Baca do nich nie pobiegł.
Wykaraskał się jakoś z gąszczy i stanął tuż przy ogrodzeniu (elektrycznym ogrodzeniu O.o) patrząc na mućkensy.Wtedy już sobie wyobrażałam Bacę biegnącego prosto na krowy O.O
Wbiegł na pastwisko,ale nie w kierunku bydła.Przebiegł wzdłuż pastwiska,biegnąc w moją stronę.Zatrzymał się w bardzo odpowiednim miejscu,dupą na pastwisku,przodem przed pastwiskiem,a za nim stał cielak,który gdy go zobaczył, pobiegł za nim.Cielak stanął za cielakiem ^.^
Nad Bacą wisiał jeszcze elektryczny sznurek...misiek na styk się pod nim zmieścił.Podeszłam do niego,zabrałam go i w końcu mogłam odetchnąć...czyli podsumowując Misiek nie zwraca uwagi na krowy,ale strach był  i to wielki.

Na początku spaceru mijaliśmy Cocker Spaniela,bardzo rozwydrzonego Cocker Spaniela...podziwiam tego psa...on szczeka przez cały swój spacer.Zawsze jak słyszę jego dość donośny głosik to wiem,że niebawem będziemy się mijali.Bez powodu szczeka,to wyobraźcie sobie jak się zachowuje gdy zobaczy innego psa,PSA (samca),który idzie w jego stronę.No więc,zbieram sobie ostrężyny na poboczu,a Baca stoi na ścieżce.I nagle słyszę szczekanie.Oczywiście nie pomyliłam się,bo i tym razem pies szczekał z daleka.
Jak Baca go zobaczył to oczywiście się położył (zawsze tak robi,jak widzi że pies z niekoniecznie przyjaznym nastawieniem się do niego zbliża). Przytrzymałam go koło nogi,bo wiedziałam że mały będzie się rzucał na Bacusia,jak większość takich małych,zbyt odważnych piesków.Nie pomyliłam się.Gdy tylko przybliżyliśmy to pies próbował skoczyć do mojego,ale jego pani go powstrzymała.Baca od razu jak on próbował go zaatakować,na tylne łapy i już chciał malucha zdominować.Jednak go odciągnęłam i od razu poszłam,żeby się za długo nie zastanawiał.Wkurzają mnie takie pseudo - agresywne miniaturki.

Kilka zdjęć rozrabiaka ;)



21 komentarzy:

  1. O kurcze, ciekawa przygoda, śmieszna, ale wiem, że będąc przy niej, a głównym bohaterem jest mój pies można się najeść strachu =)

    Też nienawidzę takich małych, wiecznie szczekających piesków, a największy uraz mam do "ratlerków" i wszystkiego co w typie pinczera. Znam ich kilka i żadne nie potrafi usiedzieć parunastu minut bez dziamania, a jak już większego psa widzą to najlepiej by go połknęły, ale... gdy wielkolud się odwraca "odważne" pseudo-pinczery uciekają gdzie pieprz rośnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzają się i takie "odważne" miniaturki,ale ten Spaniel był naprawdę zawzięty,nawet jak Baca na niego zawarczał to i tak nic sobie z tego nie zrobił,dalej próbował go...no nie wiem, "zdominować"? xD

      Usuń
  2. Z mojej perspektywy historia śmieszna ,ale wiem,że Ty nabawiłaś się przy tym strachu . Moja Czika też nieraz ma tak głupie pomysły ,że aż strach . Na przykład ,na jednej z naszych polanek jest stadnina koni ,więc Czika zawsze postanawia przejść pod elektrycznym ogrodzeniem i poganiać za końmi ,a w rezultacie to konie gonią Czikę ,hehhe.
    Co do tak zwanych szczekaczy ,też mamy kilku w okolicy ,w szczególności rozwścieczone yorki ! Oj ,ich to jest sporo :P A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to,że te za przeproszeniem kurduple ,rzucają się do owczarków niemieckich ,a nawet rottweilerów ! Ale cóż,gdyby ich właściciele wzięli się za ich socjalizację itd . byłoby zdecydowanie lepiej .
    Pozdrawiamy,Ala i Czika .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh ;) Jakby mojego psa opisywałaś :D
      Też już kiedyś mieliśmy przygodę z "Yorkiem - brutalem",który miał niemiłe nastawienie do Bacy ;))

      Usuń
  3. W żadnym wypadku nie pozwalaj psu kłaść się gdy widzi innego psa!
    On na niego poluje i gdy pies na którego się czai okaże się być dominantem, no to możesz mieć poważny problem, bo utrzymanie Berneńczyka nie jest proste...

    Powinnaś wgl. nie zwracać uwagi na tego pseudo CSA tylko pewnym krokiem iść na przód, ale omijając psa łukiem - tak psowate okazują sobie szacunek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja stoję (a akurat wtedy stałam bo zbierałam ostrężyny) to Baca położył się,ale normalnie jak idziemy i przed nami idzie jakiś wściekły pies to Baca nie lega,tylko idzie przy nodze.Trudno tak,żeby Misiek nie zwrócił na niego uwagi,skoro ten szczeka i rzuca się jak poparzony.Chciałam uniknąć kontaktu,ale "mądra" pani tego Spaniela przystanęła przy mijaniu się,także Baca obserwował co mały mu zrobi,aż w końcu zareagował.Musimy popracować nad tym,aby nie zwracał uwagi na takie pchły,ale to jest dość trudne.

      Usuń
    2. Kładzenie się to sygnał uspokajający ;)

      Usuń
    3. CO za bzdura! Oczywiście, ze to SYGNAŁ USPOKAJAJĄCY!

      Usuń
  4. Właśnie dlatego lubię olbrzymie psy, bo są takie spokojne i opanowane, byle jazgot ich nie ruszy :) Moje 2 "wielkopsy" bardzo pobłażliwie traktują mendzącego kolegę, małego Mikiego. Czasem nawet uważam, że zbyt pobłażliwie, mały się wtedy czuje zbyt pewnie i zatraca w tym swoim "nękaniu"... Najgorzej, jak wszystkie szczekają przy płocie, Miki często wiesza się dużym psom na gardle, podrgryza je i ujada na nie, tylko patrzeć, a kiedyś stracą tę swoją anielską cierpliwość... Dlatego gdy jestem świadkiem takiej sytuacji, muszę huknąć na Mikiego, żeby się trochę opanował...
    Lubię też zachowanie Bena. Nie jest może tak duży jak kaukazy (ma ok. 65 cm, a kaukazy ponad 70 cm), ale jest masywny i bardzo silny, poza tym ma solidny szczek. U sąsiadów po jednej stronie jest jedna menda w typie westie. Za każdym razem, gdy nas widzi, "przenika" przez ogrodzenie i podbiega do naszego płotu. Ben go już absolutnie ignoruje. Tylko gdy ma dobry humor, łaskawie obwącha ciekawskiego sąsiada, gdy odważy się podejść do płotu.
    Z drugiej strony jest bardzo zaczepny pin min. Raz widziałam, jak "nękał" idącego drogą mieszańca chow-chow, swoją drogą też spokojnego psa. Ratlerek był tak upierdliwy, że chow go zaatakował. Nie wiem, czy rzeczywiście mu coś zrobił, ale mikrus narobił takiego rabanu, a duży wyglądał na tak wściekłego, że sama obserwowałam tę sytuację z przestrachem. Ale sprawiedliwości stało się zadość, nękający odbiegł z podwiniętym ogonem na podwórko, aż się za nim kurzyło, a nękany spokojnie kontynuował spacer. W sumie dobrze, że przy żadnym psie nie było właścicieli. Założę się ,że próbowaliby rozdzielać je (bo naprawdę można było dojść do wniosku, że z pina zaraz nic nie zostanie, patrząc na to z boku), co dla ratlerka naprawdę mogłoby się źle skończyć.
    My z pinem ostatnio mieliśmy przygodę taką, że podchodził pod nasz płot. Ben, gdy go zauważył, podszedł też i zaczął go obserowować. Mały zaczął ujadać, ale Ben nic. Uspokoił się i podszedł do samej siatki. Psy obwąchały się, po czym mały bez skrępowania... zaznaczył teren, prawie sikając Benowi na nos przez siatkę :P
    Dobrze, że mam głównie duże psy, uczę się od nich spokoju i dzięki temu nawet ludzie podobni z zachowania do ratlerków i innych psich miniatur pomału nie robią już na mnie wrażenia xD

    Pozdrawiam!

    PS. Cieszyłabym się bardzo, mając tak opanowanego spacerowicza jak Baca :)
    Amik niestety mimo że jest wzrostu Bena, do spokojnych nie należy. Gdy jest na smyczy i spotka jakiegoś psa, skacze niezależnie od wielkości "rywala". Bez smyczy - stara się go przegonić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejciu,to najdłuższy komentarz jaki został napisany na tym blogu ;) Dziękuję.
      Baca jest spokojny,ale tylko do momentu kiedy nie zostanie sprowokowany.
      Jakie masz dokładnie psy? I ile? ;)

      Usuń
    2. Nie ma za co, notka mnie zainteresowała i chciałam się podzielić swoimi spostrzeżeniami ;)
      Aktualnie mam 9 psów, ale tylko z 3 chodzę na spacery poza podwórko.
      Więcej możesz się dowiedzieć na moim blogu, link znajduje się w moim podpisie nad komentarzem.

      Usuń
    3. Cieszę się ;)
      Już chciałam wejść na Twojego bloga,ale jakoś mi nie wyszło,dopiero teraz udało mi się go znaleźć.
      Masz piękne psy.Szczególnie wpadł mi w oko Ben i Miki :)
      Ogólnie to masz wiele olbrzymów,a ja jestem ich wielką fanką.To takie zrównoważone rasy.
      Jeżeli chodzi o koty - Filip jest chyba Brytyjczykiem? Też posiadam kota tej rasy.

      Usuń
    4. Dziękuję :) Cieszę się, że Ci się podobają.
      Uwielbiam duże psy właśnie za tę równowagę... ;) Miło, że się tak dogadujemy w tej kwestii :) Swoją drogą bardzo podobają mi się berneńczyki, już od pewnego czasu obserwuję blogi o nich, ale rodziny do psów tej rasy chyba raczej nieprędko uda mi się przekonać :)
      Filip jest akurat "cudem natury" - po prostu takie umaszczenie mu się trafiło w spadku po jakimś przodku, bo to najzwyklejszy dachowiec, po 'dachowej', różnokolorowej matce i nieznanym ojcu :) Ale nawet gdyby był bury, też bym go bardzo lubiła, bo jest słodkim domownikiem :)
      Czy mogłabyś niedługo dodać jakieś zdjęcie swojego kota? Z chęcią bym go zobaczyła :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
    5. To ciekawie.Rzadko się zdarza to umaszczenie u nierasowych kotów. :)
      Oczywiście :) W następnym poście wkleję jego zdjęcia.

      Usuń
  5. Przygoda, przygodą ciekawą, ale ty miałaś dużo strachu, ja na twoim miejscu tez bym się przestraszyła tego jak by mój pies gdzieś uciekł i to jeszcze koło krów...;/

    Fotki super! ;)

    Pozdrawiamy :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój rozrabiaka jest podobny do moich wariatów, które zobaczą np. sarnę. Twój post był zabawny i trzymał w napięciu! Błagam omijaj to miejsce, aby nie było następnego - gorszego razu. :) Baca się kładzie, bo pokazuje temu małemu sygnały uspokajające - to bardzo dobrze z jego strony, tak trzymaj psiaku! :D
    Wiesz, też mam zawsze problem z małymi psami, przez co jestem do nich trochę sceptycznie nastawiona. Miałam problem z takimi psami małymi, które non stop biegały koło furtki szczekając na moje psy, to było nie do wytrzymania. Wyglądało to tak, jakby te małe chciały zza bramy pożreć moje psy, które do dziś nie przepadają za małymi psami.

    OdpowiedzUsuń
  7. hehehe no to niezłego stracha narobił Ci Bacuś , a to niedobry ! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja posiadam małego psa, ale nie należy on do psów szczekających bez powodu. Choć muszę przyznać, że sprowokowany bywa nieco... uciążliwy. Nie można go opanować. No cóż... Ja nad swoim psem mogę pracować i socjalizować go, ale zachowania innych czworonogów niestety nie zmienię. U sąsiadów są dwa kundle. Jeden z nich przypomina pinczera i to on jest głównym wrogiem mojego psa. Czasami zastanawiam się, czy on aby nie ma wścieklizny, bo jest strasznie hałaśliwy i wciąż obnaża zęby :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo cieszę się że komentujesz post,ale wyrażaj się w sposób przyzwoity.Każdy komentarz jest dla mnie ważny i każdy szanuję.